piątek, 26 lipca 2013

nie jest dobrze....

Wczorajsze bieganie nie wyszło mi na zdrowie. O ile po samym bieganiu dopóki wszystko było rozgrzane to nie było źle ale po godzinie się zaczęło....  Kur... :-/ kontuzja i chyba przymusowa przerwa....  Czy to starość? Może jeszcze nie ale wiem, że rozgrzewka jest konieczna. Do pracy standardowo rowerkiem to na stopie nie było żadnego obciążenia. W pracy jak trzeba było się gdzieś przemieszczać to nie było zbyt komfortowo. Stopa stawiana bokiem i jazda.... Kuternoga... Humor nie dopisywał bo już najczarniejsze myśli, rezygnacja z dalszych treningów, koniec marzeń o maratonie. Ech... Czasem próbowałem normalnie stawiać stopę i nawet się dało ale niestety sprawiało ból. Po powrocie do domu maść(przed wyjazdem do pracy również) i odpoczynek. Pocieszył mnie trochę brat mówiąc, że kilka razy w tym roku już miał podobną sytuację i mu szybko przechodziło. Obudziłem się dzisiaj i faktycznie jest już lepiej. Lecz do pełnej sprawności jeszcze brakuje. Wybrałem się na zakupy do Lidla i znalazłem coś co może mi pomoże w rehabilitacji:



Kupując opaskę nie przyuważyłem, że jest to komplet, a po drodze zastanawiałem się czy ma to znaczenie na którą nogę to założę.... i czy rozmiar będzie dobry. Ale wszystko okazało się w porządku.


Piszą tam, że to dobre dla stabilizacji ścięgien stawu skokowego dla osób pronujących. Czyli dla mnie :-/
Tak mam platfusa. Założyłem tylko jedną opaskę na prawą nogę i leży całkiem fajne. Może wezmę ją na dzisiejszy dzień do pracy. Jutro miał być trening ale małe szanse, że się odbędzie. Oby uraz przestał dawać o sobie znać jak najszybciej!
A jeszcze kupiłem jedną rzecz:


Chyba mnie widać na zdjęciu...
Kupiłem bardziej dla Sylwii bo to ona będzie robiła jakieś koktajle warzywno-owocowe. Ale może i mi coś zrobi dobrego i zdrowego. Co doda mi witaminek by lepiej się biegało i kontuzje eliminowało.

Pozdrawiam!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz