Fajnie, że temperatura jeszcze wysoka bo w szafie tylko krótkie spodenki :-) Mam nadzieję, że uda się przetrwać zimę w takim stroju :-)
A dzisiaj było tak:
Pobiegałem trochę po Foreście. Tempo spokojne a dystans raczej krótki. Wyszło troszkę ponad 7 kilometrów w tempie 5:29 min/km.
Podczas biegania natrafiłem na liczną grupę biegową. Trenowali pod okiem trenera, który ostro pokrzykiwał ;-) zaś wśród biegaczy był znajomy murzynek z Parkrun Forest. Do tego trafiłem też na trening kolarski... Grupa sześciu szosowców rozstawiła po parku dość sporo pachołków w tym na wale otaczającym park. Fajny trening... :-) Po trawie szosówką do tego slalomem wzdłuż wału to z górki to pod górkę :-) No a ja po zrobieniu tych siedmiu kilometrów wstąpiłem na parkową siłownię :-) Zrobiłem kilka serii na różne partie muskulatury i po 12 minutach znowu zacząłem biec :-) Ale już prosto w kierunku domu. Dorzuciłem 1420 metrów w tempie 5:43 min/km.
W tym tygodniu postaram się jeszcze z dwa razy coś konkretniejszego pobiec ;-) i z dwa razy coś luźniejszego ;-)
Pozdrowienia!
Bieganie z rana jest najfajniejsze. Daje tyle powera na cały dzień
OdpowiedzUsuńw tym tygodniu startujesz w ParkRunie?
OdpowiedzUsuńw tym tygodniu praca niestety... może w następny weekend się uda...
Usuń