wtorek, 13 sierpnia 2013

Po Chmielakach (w oczekiwaniu na kolejną relację z biegu)... część druga

Z przymrużeniem oka ;-)

Końcówka lata 2012 to mało sportowy tryb życia w moim wykonaniu. Biegania zero. Jedynie trochę roweru i siatkówki plażowej... No i oczywiście grzybobranie :-) Sporo czasu spędzałem na wędrówkach po lesie. Podziwianiu drzewostanu... nasłuchiwaniu cudnych dźwięków lasu no i wypatrywaniu grzybów. Czasem dało się spotkać jakieś zwierzątko... Choć zwierzątka to udawało się spotkać i u siebie na działce :-)


Kret vs Psotnik

Tym razem będzie o bohaterze słynnej czeskiej kreskówki... z nim walka trwała dość długo... Jedna z dawnych zasad ludowych mówi o tym, że kret ryje o 5 rano i 5 po południu... :-)
Ranna pora była mi prawie, że na rękę... można było wstać i trochę posiedzieć bo do pracy na 8:00. Niestety za często mi się nie udawało zbudzić o tej porze :-/ A gdy wychodziłem z domu już widniały piękne kopce :-)Może do rekordowych było im daleko ale sięgały 30-40 centymetrów wysokości. 
Po południu też się często z nim mijałem :-/ Nie było mnie kilkanaście minut a on już zrobił to co trzeba i zmykał... Lecz pewnego razu widzę... :-) Poziom adrenaliny wzrasta... Można to porównać do losowania lotto gdy losują ostatnią liczbę w dużym lotku a pierwsze pięć już się zgadza z zaznaczonymi przez nas na kuponie... ;-) Podobnie jest tutaj :-) widzimy już pięć górek i czekamy na tą szóstą ze szpadlem w ręku :-) Serce bije szybko... Coraz szybciej... próbuję wyrównać oddech by kret się nie wystraszył. Już jest słabo... mijają sekundy i nic... zadowolić się ostatnią górką która się pojawiła?? I ładować w nią szpadel?? Czy jeszcze chwilę zaczekać?? To jest dylemat ! <myśli> <glowi_sie>. Pewnie mnie usłyszał i już nawiał... aż tu nagle... coś się dzieje :-) dość blisko mnie bo do celu mam niecałe dwa metry... jest pierwszy ruch ziemi :-) Teraz trzeba zachować stalowe nerwy! Bo druga staropolska zasada mówi, że kto jest raptus i dwóch pierwszych sypnięć nie przeczeka to wtedy kret pod ziemię zawsze ucieka! Więc ja spokojnie... czekam na drugi ruch pozostając w swoim pierwotnym miejscu. Jest drugie sypnięcie... górka ma już wysokość 5 centymetrów(jedna kretownia czyli jednorazowo wypychana ziemia  to zazwyczaj 100-150 gram). Nie zdążyłem nawet pomyśleć o kolejnej staropolskiej zasadzie gdy jest trzecie sypnięcie... I teraz już nie ma czasu na myślenie! Szpadel trzeba wbić jak najgłębiej się da!! Niech to licho jeśli trafimy na kamień. (Mnie się to jeszcze nie przytrafiło ale literatura wspomina o niejednokrotnych takich przypadkach które to napsuły krwi i zniweczyły niejedno polowanie niejednemu dzielnemu ogrodnikowi, działkowcowi czy jak tam zwał tego kto z kretem walczy). Czyli wbijamy jak najgłębiej się da!! Staramy się ważyć nasze możliwości! Bo niejeden wbił szpadel na sztycha... I co z tego? Skoro potem nie miał tyle siły by przerwać darni trawy i wyrzucić kreta na powierzchnię ziemi!! Dlatego warto najpierw zrobić trening i zapoznać się z powierzchnią... Ja z działkową nawierzchnią jestem doskonale zapoznany wiem niemal na co każdej strony działki mogę trafić... Dlatego gdy pojawił się trzeci ruch bez zastanowienia szpadel postawiłem osiem centymetrów od środka górki, wskoczyłem na niego by wbił się na sztycha (coś około 28 centymetrów) i szybkim zwinnym ruchem wywaliłem ziemię w górę! No i co?? A jeszcze wrócę do tych ośmiu centymetrów... to już moja autorska odległość :-] Zwyczajowo średnica tunelu nie przekracza 7 centymetrów więc daję te cztery centymetry zapasu by nie zrobić nic krecikowi bo jak wiadomo jest on objęty częściową ochroną gatunkową. W wywalonej ziemi która leci ku górze często już można zobaczyć tego osobnika... Tak było i tym razem :-) Akcja zakończona sukcesem. Nie trzeba było wbijać drugi raz szpadla!! (Czasem trzeba zastosować tą metodę). Kret miękko wylądował tuż obok swojego kretowiska jednak był nieco zamroczony po upadku dzięki czemu szybko trafił na szpadel a potem do wiaderka... By jeszcze tamtego dnia zaliczyć przeprowadzkę w miejsce gdzie nie będzie mi wadził.



Pozdrowienia i powodzenia!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz