wtorek, 11 marca 2014

wczoraj na sportowo...

:-) za zreperowanie roweru koleżance z pracy i podarowanie jej praktycznie niezósemkowanego koła dostałem prezent... dzięki Justyna :-)

prezent dla sportowca (będącego na urlopie) jak najbardziej spoko :-) szczególnie jak tego dnia odbywa się mecz ukochanej drużyny ;-) ; sytuacja taka, że na trybunach zasiąść nie ma możliwości...
ale jak jest możliwość zobaczenia "na żywo" w telewizji to z niej korzystam...
i tak było wczoraj :-) gdy narzeczona poszła biegać ja zasiadłem przed monitorem...
koszulka przyodziana, naprzód piłkarze... a do przerwy już jeden do zera w plecy... zaraz po przerwie druga bramka... też dla przeciwnika... kiedyś Widzew grał do końca... a kibice zawsze kibicowali do końca. Tak było i tym razem, Broendby poniosło piłkarzy i wpadły dwie bramki. Udało się zremisować. Walka o utrzymanie trwa... 
Trwają też moje postanowienia... i trwa przerwa w bieganiu...


pozdrowienia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz